nieruchomosci

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

38 proc. - o tyle podrożały mieszkania w ciągu 6 lat

Ceny mieszkań w kraju nad Wisłą rosną od 2014 roku. Metr kwadratowy podrożał przez ten czas o 38 proc. Jednak na tle innych europejskich krajów nie jest to wcale imponujący wynik. Największe wzrosty cen obserwowano w ostatnich latach m.in. na Węgrzech, w Luksemburgu, Estonii oraz Islandii. Czy epidemia odwróciła ten trend?

38 proc. - o tyle podrożały mieszkania w ciągu 6 lat

Ceny mieszkań w kraju nad Wisłą rosną od 2014 roku. Metr kwadratowy podrożał przez ten czas o 38 proc. Jednak na tle innych europejskich krajów nie jest to wcale imponujący wynik. Największe wzrosty cen obserwowano w ostatnich latach m.in. na Węgrzech, w Luksemburgu, Estonii oraz Islandii. Czy epidemia odwróciła ten trend?

Najszybciej na Węgrzech

Z danych Eurostatu wynika, że ze wzrostami cen mieszkań w naszym kraju mamy do czynienia sukcesywnie od 2014 roku. Przez 6 lat mkw. podrożał aż o 38 proc. W porównaniu do średniej europejskiej, która wynosi 58 proc., nie jest to jednak wyjątkowo wysoki wynik. Jak podaje HRE Investments, spektakularne wzrosty cen, bo aż o 128 proc. miały miejsce w Estonii i to już od 2009 roku. Podobnie jest na Islandii, gdzie mieszkania podrożały od 2010 roku o 118 proc. Równie wysokie wzrosty zaobserwowano w Luksemburgu - 105 proc. (od 2007 roku) i Norwegii - 96 proc. (od 2008 roku). Ciekawym przykładem są Węgry, gdzie wzrosty cen były najbardziej dynamiczne. Od 2013 roku mieszkania podrożały aż o 91 proc., co w przeliczeniu na poszczególne lata daje 13 proc. każdego roku. Bartosz Turek, analityk HRE Investments, powodów takich wzrostów upatruje w dobrej sytuacji gospodarczej, rosnących pensjach, a także łatwym dostępie do finansowania i rządowych dotacjach.

- Ze wzrostami cen nieruchomości w wielu europejskich krajach mamy do czynienia już od ponad 10 lat, stąd zauważalna dysproporcja pomiędzy Polską a niektórymi krajami Starego Kontynentu. Powody takich wzrostów są różnorodne w zależności od kraju i czasu trwania poprzedniego kryzysu. Najczęściej jednak są to długotrwale utrzymujące się niskie stopy procentowe, które napędzają popyt, szybko rosnące wynagrodzenia, a także aktywna polityka mieszkaniowa oraz preferencyjne warunki najmu. Nie bez znaczenia pozostaje wzmożony ruch turystyczny, który zachęca inwestorów do lokowania kapitału - mówi Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum. - W odniesieniu do wszystkich badanych krajów wzrosty cen mieszkań w Polsce na przestrzeni 6 lat są umiarkowane. Mieszkania przez długi czas drożały wolniej niż wynagrodzenia Polaków - dodaje.

Najwolniej we Włoszech

Nie wszędzie jednak ceny mieszkań rosną tak szybko. Nieco wolniej niż w Polsce drożały mieszkania m.in. w Rumunii - 35 proc. (od 2014 roku), Hiszpanii - 33 proc. (od 2014 roku), Chorwacji - 32 proc. (od 2015 roku) czy Francji - 23 proc. (od 2009 roku). Dużo niższe wzrosty zaobserwowano na Cyprze - 12 proc. (od 2016 roku). Jednak najwolniej spośród badanych krajów, bo zaledwie o 5 proc. poszły w górę ceny włoskich mieszkań. Trend wzrostowy rozpoczął się tam dopiero w 2019 roku. Jak wskazuje RynekPierwotny.pl, za długookresowy spadek cen może odpowiadać demografia, gdyż mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego należą do jednego z najstarszych społeczeństw Unii Europejskiej. Do tego dochodzi również wysoki wskaźnik bezrobocia wśród młodych osób, który wyklucza część włoskiego społeczeństwa z rynku mieszkaniowego. Problemem są również bamboccioni, a więc młodzi dorośli, którzy wciąż preferują mieszkanie z rodzicami.

Co z cenami w czasie pandemii?

Pomimo trwającej pandemii, ceny mieszkań nie spadają. Z danych Eurostatu opracowanych przez portal Bankier.pl wynika, że II kwartał 2020 r. upłynął pod znakiem silnych wzrostów cen nieruchomości mieszkaniowych i to prawie we wszystkich krajach należących do Unii Europejskiej. Mieszkania w całej UE podrożały o 5,2 proc. rok do roku, a o 1,5 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Największy wzrost cen w ujęciu kwartalnym, o 4,4 proc.  miał miejsce w Luksemburgu. Na drugim miejscu znalazły się Włochy (3,1 proc.), a następnie Austria (2,5 proc.). Spadki z kolei odnotowano na Węgrzech, gdzie doszło do obniżenia cen aż o 7,4 proc., Estonii (spadek o 5,8 proc.), a także na Łotwie (spadek o 2,3 proc.). 

W ujęciu rocznym najwyższe wzrosty cen odnotowano w Luksemburgu (13,3 proc.). Co ciekawe, na drugim miejscu znalazła się Polska ze wzrostem cen nieruchomości mieszkalnych o 10,9 proc. r./r. Podobnie wysokie wzrosty miały miejsce na Słowacji (9,7 proc. r./r.)., w Chorwacji (8,3 proc. r./r.), Portugalii (7,8 proc. r./r.) i Czechach (7,7 proc. r./r.)

Główny analityk Bankier.pl uważa, że dynamiczne wzrosty cen mieszkań i domów są efektem utrzymywania w Europie rekordowo niskich stóp procentowych, które zachęcają do zaciągania kredytu, zniechęcając jednocześnie do trzymania pieniędzy w banku. (Bankier.pl)

- Depozyty bankowe są w tym momencie praktycznie nieopłacalne, dlatego wielu inwestorów skłania się w stronę nieruchomości, które nawet w czasie globalnego załamania wywołanego pandemią, pozostają bezpieczną alternatywą - zwraca uwagę Grzegorz Woźniak, prezes spółki Quelle Locum, realizującej inwestycję Greendustry Zabłocie. - Pamiętajmy jednak, że nie każda nieruchomość mieszkalna może przynieść nam oczekiwane zyski. Ważne, aby wziąć pod uwagę parametry, które będą decydowały o jej atrakcyjności i konkurencyjności na rynku, a więc położenie, najlepiej niedaleko centrum, wysoka jakość wykończenia oraz dodatkowe udogodniania na terenie obiektu - dodaje.