nieruchomosci

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Architekt-inwestor – relacja (nie) zawsze doskonała

Relacje między architektami a inwestorem bywają burzliwe. Zazwyczaj szwankuje komunikacja, w której zarówno jedna, jak i druga strona popełnia błędy. Chciałbym się jednak skupić na architektach. Sama świadomość, na co zwrócić uwagę i czego unikać, to już pewna droga do sukcesu, jakim będzie projekt budynku oddany na czas zgodnie z oczekiwaniami inwestora.

Tomasz Wuczyński – architekt, założyciel Grupa Plus ArchitekciKomentarz:
Tomasz Wuczyński – architekt,
założyciel Grupa Plus Architekci

Relacje między architektami a inwestorem bywają burzliwe. Zazwyczaj szwankuje komunikacja, w której zarówno jedna, jak i druga strona popełnia błędy. Chciałbym się jednak skupić na architektach. Sama świadomość, na co zwrócić uwagę i czego unikać, to już pewna droga do sukcesu, jakim będzie projekt budynku oddany na czas zgodnie z oczekiwaniami inwestora.

Spotykamy klientów, którzy mówią, że architekci „budują swoje marzenia” za pieniądze inwestora lub, że architekt ich nie słucha. Być może koledzy z branży się oburzą, ale uważam, że niestety często tak jest. Brak precyzyjnego wsłuchania się w potrzeby inwestora i stawianie na pierwszym miejscu swoich ambicji oraz „misji tworzenia” skutkuje projektowaniem budynków, w których klienci pracują lub mieszkają jak w za małym bucie. Projektowanie przestrzeni biurowych zawsze zaczynamy od precyzyjnego kwestionariusza i wywiadu na temat sposobu pracy poszczególnych zespołów, zdefiniowania ich potrzeb, mobilności i elastyczności, aby stworzyć przestrzeń „szytą na miarę”, ale na tyle uniwersalną, by po jakimś czasie nie stała się nieużyteczna.

Projektant powinien być nie tylko „przewodnikiem” i „dostawcą” rozwiązania estetycznego. Przede wszystkim architekci dostarczają rozwiązania funkcjonalne. Umiejętność wyboru materiałów w oparciu o doświadczenie i wiedzę techniczną jest tym co odróżnia architekta od laika. Wybór materiałów nie może być dokonywany tylko w oparciu o kryteria estetyczne, ale również praktyczne, powinien również wynikać z dążenia do wpisania budynku w otaczającą go przestrzeń miasta. Inwestor musi rozumieć potrzebę wykorzystania danych rozwiązań i elementów, w innym razie zrezygnuje z nich. Skutkiem tego powstaje architektura pozbawiona wyrazu, bez znaczenia dla otoczenia, a jako inwestycja nie jest rozpoznawalna i nie pracuje na pozytywny wizerunek inwestora. To dość częsty grzech projektantów, którzy zapominają o tym, o czym mówił Stefan Kuryłowicz: “architektura to sztuka realizacji”.

Innym problemem, przede wszystkim w małych pracowniach, bywa organizacja pracy. Znacznie ułatwia ją obecność project managera. W miejscu, w którym „kreatywne umysły” pochylają się nad kilkoma projektami jednocześnie, niezbędna jest osoba nadzorująca przebieg prac i raportująca klientowi status projektu. Umożliwia to inwestorowi przygotowanie się odpowiednio wcześnie na ewentualne zmiany w projekcie, które przy tak złożonym i długim procesie mogą się pojawić.

Standardem powinno być zapewnienie inwestorowi wygodnego dostępu do aktualnych plików projektu, wglądu w postępy prac 24/7. Najlepszym rozwiązaniem wydają się systemy oparte o łatwy dostęp przez przeglądarkę internetową. Muszę się przyznać, że kiedyś zdarzyło się nam wskutek bałaganu w folderach w archiwum, zabrnąć w pół drogi w opracowywaniu projektu budowlanego na nieaktualnej wersji projektu koncepcyjnego. Nigdy więcej! Od czasu tego potknięcia mamy idealny porządek w komputerach i usystematyzowaną strukturę plików oraz podwójne archiwum zapasowe. Klient może spać spokojnie.

Udana architektura jest zwykle wynikiem spotkania utalentowanego projektanta i wymagającego inwestora. Zaprośmy klienta do pracowni, niech poczuje trud weryfikacji kolejnych wersji projektu, zrozumie, ile analiz należy wykonać. W odpowiednio stworzonych warunkach zrodzi się na tyle bliska więź, że inwestor będzie śmiało zadawał pytania i artykułował swoje obawy, rezygnując przy tym z roszczeniowej postawy.

Zdarza się, że artysta powie o architekcie z pogardą: “inżynier”, a inżynier-wykonawca o architekcie: “artysta”. Świadomość własnych umiejętności z jednoczesnym ciągłym dążeniem do doskonalenia, a także zdolność samokrytyki, prowadzi do stwierdzenia, że dobrze jest współpracować z zespołem specjalistów. Projektanci, managerowie, kosztorysanci, wykonawcy. Trzeba jednak pamiętać, że im więcej zrozumienia dla postępowania partnera, szacunku dla jego wiedzy i umiejętności, a także merytorycznego, konkretnego podejścia obu stron, tym współpraca przebiega łatwiej i przyjemniej.