nieruchomosci

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Mniejsze ośrodki miejskie szansą na dalszy dynamiczny rozwój rynku nieruchomości

Dynamicznemu rozwojowi rynku nieruchomości towarzyszy coraz mniejsza podaż dostępnych i atrakcyjnie zlokalizowanych gruntów. Problem dotyczy przede wszystkim największych polskich miast i obszarów metropolitarnych. To szansa dla mniejszych, regionalnych ośrodków na przyciągnięcie inwestycji, zarówno mieszkaniowych, jak i komercyjnych – przekonuje Tatiana Piechota z firmy doradczej Upper Finance.

Dynamicznemu rozwojowi rynku nieruchomości towarzyszy coraz mniejsza podaż dostępnych i atrakcyjnie zlokalizowanych gruntów. Problem dotyczy przede wszystkim największych polskich miast i obszarów metropolitarnych. To szansa dla mniejszych, regionalnych ośrodków na przyciągnięcie inwestycji, zarówno mieszkaniowych, jak i komercyjnych – przekonuje Tatiana Piechota z firmy doradczej Upper Finance.

Uzupełnianie banków ziemi to dziś zadanie o najwyższym priorytecie dla każdego podmiotu działającego na rynku nieruchomości. Brak obciążonych wadami prawnymi i technicznymi gruntów pod inwestycje przekłada się nie tylko na ceny zakupu samych działek, ale też na ryzyka związane z realizacją poszczególnych inwestycji i możliwość pozyskania atrakcyjnego finansowania. To z kolei determinuje możliwość konkurowania przez inwestorów na lokalnych rynkach nieruchomości. Szukając bezpiecznych obszarów rynkowych, coraz częściej sięgają oni po inwestycje poza tzw. „wielką piątką” polskich miast i aglomeracji metropolitarnych. Dotyczy to nie tylko inwestycji mieszkaniowych, ale też komercyjnych.

Warto posłużyć się przykładem sektora nieruchomości handlowych. Z danych JLL wynika, że w 2019 roku do użytku oddano 391 tys. m2 nowoczesnej powierzchni handlowej w ramach obiektów wielkoformatowych, w tym 169 tys. m2 w centrach handlowych. Choć największym nowo otwartym projektem była stołeczna Galeria Młociny (78,5 tys. m2), na drugim miejscu pod względem powierzchni handlowej znalazła się Stara Ujeżdżalnia w podkarpackim Jarosławiu (25,3 m2). Jeszcze ciekawiej prezentują się dane dotyczące aktualnie budowanych projektów, z których największy realizowany jest w Nowym Targu (Color Park, 27 tys. m2). 

Przykład Jarosławia i Nowego Targu jest w tym kontekście ciekawy i z całą pewnością nieprzypadkowy. Niemal 80 proc. realizowanych obecnie projektów w segmencie centrów handlowych powstaje poza głównymi aglomeracjami. Inwestorzy widzą potencjał wzrostu już nie tylko w niebędących metropoliami miastach wojewódzkich, ale też w średniej wielkości ośrodkach powiatowych. W najbliższych latach to właśnie takie lokalizacje będą miały najwyższą dynamikę rozwoju. Ograniczona podaż innych projektów nieruchomościowych i handlowych może stanowić ważną przewagę dla inwestorów poprzez budowę dominującej w regionie pozycji, optymalizację konkurencji i tym samym zapewnienie bezpiecznej alokacji kapitału.

Podobny trend widoczny jest także w innych segmentach rynku, czego przykładem są inwestycje magazynowe. Wprawdzie ich koncentracja w tzw. wielkiej piątce jest nadal widoczna, to jednak udział największych aglomeracji w istniejącej powierzchni magazynowej systematycznie spada: z 92 proc. w 2013 roku do 83 proc. w 2018 roku (dane JLL). Oczywiście cena i dostępność gruntów oraz ograniczone nasycenie konkurencyjnymi inwestycjami jest tylko jednym z czynników decydujących o wyborze lokalizacji. Rosnący udział mniejszych rynków to także efekt ich lepszej niż przed dekadą dostępności transportowej, pozwalającej na szeroko zakrojone inwestycje logistyczne i produkcyjne w ramach skomplikowanego łańcucha dostaw, lokalnych zachęt inwestycyjnych oraz podaży wykwalifikowanych pracowników.

Z danych Manpower wynika, rekrutacja 100-osobowej załogi zakładu produkcyjnego będzie najkrótsza w Białymstoku i potrwa około 40 dni, 50 dni zajmie w takich miastach jak Bielsko-Biała, Częstochowa, Elbląg czy Kalisz, podczas gdy we Wrocławiu i Warszawie wymagać będzie co najmniej 3 miesięcy. Nowe inwestycje komercyjne nie tylko korzystają z rezerw na lokalnych rynkach pracy, ale też istotnie je wzmacniają, zwiększając tym samym siłę nabywczą i poczucie stabilizacji mieszkańców mniejszych ośrodków. To z kolei przekłada się na popyt na nowe, często bardzo ciekawe pod względem architektonicznym i funkcjonalnym inwestycje mieszkaniowe realizowane z dala od największych aglomeracji. To ważne nie tylko dla lokalnych społeczności, ale też dla wszystkich uczestników rynku nieruchomości, który staje się coraz bardziej zrównoważony, zdywersyfikowany i ciekawy.