nieruchomosci

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Kredyt w czasach wysokiej inflacji. Warto?

Dla wielu Polaków wysoka inflacja oznacza nie tylko powszechną drożyznę przy zakupie podstawowych produktów, ale również wzrost raty kredytu mieszkaniowego o 100%. Choć tak drastyczny wzrost comiesięcznego zobowiązania „boli”, to warto zauważyć, że w obecnej sytuacji dochodzi do zjawiska dewaluacji długu.

Dla wielu Polaków wysoka inflacja oznacza nie tylko powszechną drożyznę przy zakupie podstawowych produktów, ale również wzrost raty kredytu mieszkaniowego o 100%. Choć tak drastyczny wzrost comiesięcznego zobowiązania „boli”, to warto zauważyć, że w obecnej sytuacji dochodzi do zjawiska dewaluacji długu.

Słowo roku w ekonomii: „inflacja”

Słowo inflacja odmieniane jest w ostatnich miesiącach przez wszystkie przypadki. Nic dziwnego – Główny Urząd Statystyczny podał, że w październiku inflacja w Polsce wyniosła 17,9%, a w listopadzie była na poziomie 17,5%. Są to najwyższe poziomy od 1996 roku.

Kredyt w czasach wysokiej inflacji. Warto?

Listopadowy odczyt oznacza, że ceny w ciągu roku wzrosły o 17,5% – a dokładnie, że o tyle podrożał koszyk inflacyjny GUS-u. Nie trzeba zresztą śledzić danych, żeby zauważyć skutki inflacji. Widać ją podczas codziennych zakupów żywności, na stacjach paliw, czy w rachunkach za prąd i ogrzewanie.

Wyższa inflacja oznacza także wyższe stopy procentowe – celem Narodowego Banku Polskiego jest utrzymanie inflacji na poziomie 2,5% z poziomem odchyleń +/-1 pkt. proc., a jedno z narzędzi umożliwiających wykonanie tego planu to właśnie ustalanie wysokości podstawowych stóp procentowych. Od września 2021 Rada Polityki Pieniężnej już 11 razy podniosła stopy procentowane – z poziomu 0,10% do 6,75%.

Kredyt w czasach wysokiej inflacji. Warto?

Rosnące stopy procentowe, w połączeniu z oczekiwaniami inflacyjnymi banków, determinowały wzrost WIBOR-u. Dlaczego jego wysokość jest tak ważna? Ponieważ, w przypadku kredytów ze zmienną stopą procentową, wpływa na oprocentowanie i wysokość rat kredytowych. To właśnie wzrost WIBOR-u spowodował, że miesięczne płatności w ciągu roku wzrosły o ponad 100%.

Załóżmy, że zaciągnąłeś kredyt na kwotę 300 000 zł i przyjmijmy, że kredyt był z marżą 2%. W sierpniu ubiegłego roku stawka WIBOR 6M była na poziomie 0,26%, a obecnie osiągnęła poziom 7,27%. Jeśli rozłożyłeś spłatę na 360 miesięcy, to rata była na poziomie 1 148 zł, a obecnie wzrosła do 2 462 zł, czyli ponad dwukrotnie. – wylicza Paweł Rudzik, Menadżer Produktu, Credipass.

Kredyt w czasach wysokiej inflacji. Warto?

Zła inflacja? Nie zawsze

Kredytobiorcy hipoteczni mierzą się z dużymi podwyżkami rat kredytowych, ale warto zauważyć, że wysoka inflacja to również… korzyści. Co prawda rosnące raty to znaczący uszczerbek w portfelach Polaków, ale jednocześnie dochodzi do dewaluacji długu. Dewaluacja to spadek realnej wartości kredytu i występuje w sytuacji, kiedy wskaźnik inflacji jest wyższy niż oprocentowanie kredytu. Przy inflacji oscylującej wokół 17-18% i oprocentowaniu kredytów rzędu 8-10%, realne stopy procentowe są na „dużym minusie”, a realna wartość zadłużenia maleje. Wysoka inflacja „zjada” więc nie tylko oszczędności, ale również kredyty – warto sobie przypomnieć, jak dużym kosztem wydawała nam się 10-15 lat temu kwota 2 000 zł, albo – ile mogliśmy kupić wtedy za 100 000 zł.

Istotny jest jeszcze jeden element – aby zarobki były waloryzowane przynajmniej o wskaźnik inflacji. W przeciwnym razie, po zrealizowaniu stałych miesięcznych płatności, w kieszeni kredytobiorcy zostanie mniej pieniędzy na obsługę zadłużenia. – mówi Paweł Rudzik, Credipass.

Nie tylko oprocentowanie kredytów hipotecznych jest dalekie od poziomu inflacji. Podobnie jest z cenami mieszkań. Według raportu Barometr Metrohouse i Credipass za III kw. 2022 r. jedynie na łódzkim rynku wtórnym można mówić o podwyżkach cen zbliżonych do poziomu obecnej inflacji. W ciągu roku ceny mieszkań wzrosły tam o 17,2 proc. Natomiast w innych największych miastach wzrosty r./r. są już poniżej aktualnej inflacji – w Gdańsku 14,2 proc., w Krakowie 12,2 proc., a w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu jest to średnio 5-6 proc. Podwyżki cen mieszkań, choć wydają nam się wszystkim, zwłaszcza w ostatnim czasie bardzo wysokie, w erze szalejącej inflacji zyskują nieco inny wymiar. W większości lokalizacji można mówić o realnym spadku cen, bo nawet jeżeli nominalnie jeszcze nie wszędzie to widać, to korygując aktualne ceny o wskaźnik inflacji wzrosty cen mieszkań nie nadążają za nią.

Czy zatem opłaca się dziś brać kredyt hipoteczny? Każdy powinien odpowiedzieć na to pytanie sam, uwzględniając nie tylko swoje potrzeby i oczekiwania, ale chociażby aktualne zobowiązania, stabilność dochodów czy możliwości spłaty w przypadku wzrostu rat kredytowych, a przed złożeniem wniosku porównać przynajmniej kilka ofert z różnych banków.

Taką analizę można zrobić samodzielnie, ale lepiej zwrócić się do eksperta finansowego, który policzy zdolność kredytową, porówna oferty banków i zwróci uwagę na szczegóły, które mogą umknąć – wkład własny, składki ubezpieczeniowe, opłaty notarialne i sądowe, czy produkty obniżające marżę. – podsumowuje Paweł Rudzik, Menadżer Produktu, Credipass.

Artykuł reklamowy