Wobec ciągłego wzrostu zapotrzebowania i zmniejszania się dostępności gruntów na rynku nieruchomości mieszkaniowych, nabywcy podejmują odważniejsze działania. W 2024 roku deweloperzy będą nadal zainteresowani zakupami gruntów o przeznaczeniu usługowym, realizując przy tym formułę PRS. Warszawa pozostaje najbardziej atrakcyjna pod względem gruntów inwestycyjnych pod centra przetwarzania danych, niezaspokojony popyt na rynku akademików w Polsce daje inwestorom duże możliwości ekspansji, natomiast aktywność graczy w sektorze budownictwa senioralnego pozostaje na niskim poziomie. Eksperci JLL przedstawiają trendy na 2024 rok na rynku gruntów inwestycyjnych w Polsce.
W roku 2022 branża deweloperska zanotowała znaczący spadek sprzedaży. Po trudnym okresie, rynek odzyskał dynamikę, co doprowadziło do wzrostu cen nieruchomości. Teraz potencjalni inwestorzy przywiązują jeszcze większą wagę do wyboru stabilnego i godnego zaufania dewelopera jako partnera do ulokowania swoich środków.
W dobie galopującej inflacji wymarzonym scenariuszem jest taki, w którym pieniądze nie tylko nie tracą na wartości, ale przede wszystkim pracują i powiększają portfel inwestora. Jednym z niewielu odpornych na wstrząsy jest rynek nieruchomości.
Rynek nieruchomości w niewielkim stopniu odczuwa wpływ pandemii. Trwająca trzecia fala koronawirusa i kolejny lockdown nie odstraszył inwestorów poszukujących możliwości zakupu interesujących nieruchomości.
Rynek nieruchomości nie doświadczył w tym roku wakacyjnej przerwy i wciąż prosperuje na najwyższych obrotach. Ceny są wysokie i wiele wskazuje na to, że jeszcze długo takimi pozostaną. Rośnie nie tylko popyt na mieszkania, ale również inflacja oraz ceny materiałów budowlanych.
Polacy coraz chętniej kupują domy i apartamenty za granicą. Bogacimy się jako społeczeństwo i luksus posiadania nieruchomości na drugim zakątku słonecznej Europy jest tego naturalnym następstwem. Dodatkowym czynnikiem, który zachęca nas do podjęcia decyzji o zakupie nieruchomości za granicą jest elastyczność formy zatrudnienia. Pracujemy zdalnie i miejsce zamieszkania przestaje mieć znaczenie.
Inwestorzy poszukują okazji rynkowych i aktywów typu value-add. Firmy optymalizują portfolia, wystawiając na sprzedaż nieruchomości, które nie pasują do nowych strategii inwestycyjnych
Międzynarodowa firma doradcza Cushman & Wakefield podsumowała rynek inwestycyjny w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
W ubiegłym roku rządowy program "Bezpieczny Kredyt 2%" skrajnie zmodyfikował krajobraz rynku nieruchomości, bezpośrednio wpływając na decyzje zakupowe nabywców. Największą popularnością cieszyły się mieszkania o metrażach wynoszących maksymalnie 70 mkw.
Prawie o 70% niższe niż rynkowe – to czynsze najmu mieszkań wybudowanych przez PFR Nieruchomości w ramach Funduszu Mieszkań dla Rozwoju. Blisko połowa najemców płaci mniej niż 1000 zł miesięcznie dzięki otrzymywanym dopłatom.
Wartość nieruchomości inwestycyjnych wzrosła do 4 489 mln PLN, +1% kw./kw.
Znany z relatywnie wysokiego bezpieczeństwa rynek nieruchomości rośnie w siłę. Tylko w lipcu banki pożyczyły 8 miliardów złotych na zakup mieszkań.
2021 był dla branży nieruchomości rokiem wzrostu i pełnego rozkwitu po nieprzewidywalnym i gwałtownie zmiennym 2020. Na rynku pojawiło się więcej mieszkań, zainteresowanie nimi rosło, a deweloperzy starali się jak najszybciej reagować na wzrastający popyt.
Belgijski deweloper BPI Real Estate Poland zakupił teren pod realizację inwestycji mieszkaniowej w pobliżu centrum Gdańska. W 2024 roku firma planuje również rozpoczęcie budowy nieruchomości na posiadanym gruncie w Warszawie oraz kontynuację już rozpoczętych projektów. BPI Real Estate Poland, zgodnie z przyjętą strategią biznesową, w kolejnych latach będzie nadal rozwijać działalność w Polsce w segmencie nieruchomości premium, wdrażając w swoich inwestycjach zasady zrównoważonego rozwoju.
Warszawski rynek charakteryzuje się ogromną dynamiką. Jest to jednocześnie najbardziej rozwinięty rynek w Polsce. Jak podaje portal haloursynów.pl, bezpośrednim czynnikiem jest ogromny popyt na mieszkania, który w ostatnim roku wzrósł o blisko 50%, co w połączeniu ze znacznym spadkiem dostępności mieszkań, bo aż o 22%, doprowadziło do sytuacji, w której podaż nie nadąża za popytem.