Mieszkania w stolicy drożeją w zatrważającym tempie. Jak wynika z danych RynekPierwotny.pl zaledwie od stycznia średnia cena za metr kwadratowy nowego mieszkania wzrosła o 13%, z 10 669 zł do 12 069 zł. I choć w ostatnich miesiącach dynamika wzrostu nieco wyhamowała, kwota, jaką trzeba zapłacić za nawet niewielkie, jedno- lub dwupokojowe mieszkanie wciąż może zniechęcać do zakupu w Warszawie.
Według raportu „Occupier economics: Rynek biurowy we Wrocławiu – 1-3 kw. 2019” firmy doradczej Cresa, po dynamicznym okresie rozwoju w poprzednim roku, kiedy na rynek trafiło prawie 147 tys. m2 nowej powierzchni, w pierwszych trzech kwartałach tego roku tempo przyrostu nowej powierzchni znacznie spowolniło. Nie oznacza to jednak, że rynek zwalnia. Wręcz przeciwnie, w budowie znajduje się obecnie ok. 160 tys. m2 – to znacznie więcej, niż w poprzednich latach, gdy średnio w realizacji było ok. 100 tys. m2.
W Warszawie w budowie znajduje się blisko 800 000 m2 powierzchni biurowej, z czego ponad połowa zostanie oddana do użytku w 2020 roku, podaje firma doradcza Savills w swoim najnowszym raporcie. Stolica Polski pozostaje olbrzymim placem budowy, głównie dzięki bardzo wysokiemu popytowi ze strony najemców, który w 2019 r. osiągnął rekordowy poziom.
W 2020 roku w Polsce oddano do użytku rekordową liczbę ponad 220 tys. nowych mieszkań. Jak wynika z dziesiątej edycji raportu firmy doradczej Deloitte „Property Index. Overview of European Residential Markets”, w ubiegłym roku za metr kwadratowy mieszkania w naszym kraju trzeba było zapłacić średnio 1 581 euro, a w samej Warszawie ponad 2 233 euro. Najdrożej jest w Austrii, gdzie metr kwadratowy kosztuje średnio 4 457 euro. Ceny mieszkań wzrosły we wszystkich stolicach poza Rzymem. Z uwagi na rosnący popyt, najbliższy czas przyniesie kolejne podwyżki cen.
Nabierająca rozpędu już od pierwszego kwartału 2020 roku pandemia zmieniła plany wielu organizacji.
Nowa podaż budynków biurowych w Warszawie w 2014 roku wyniosła 280.000 m2 i była mniejsza o około 5% w porównaniu z 2013 rokiem, aczkolwiek na warszawskim rynku od 3 lat utrzymuje się nienotowana dotychczas aktywność deweloperów.
MLP Group opublikowało skonsolidowane wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2020 r.
Święta nie wydają się okresem, w którym masowo podejmowane są tak poważne decyzje, jak zakup mieszkania. Jednak począwszy od szaleństwa Black Friday Polacy są bardziej skłonni do wydawania większych sum, a także do zaciągania kredytów. Szereg osób właśnie pod koniec roku czuje najsilniejszą potrzebę zmian i zastanawia się nad zakupem nowego M. Motywują nie tyle promocje deweloperów, ile też obawa przed podwyżką cen od Nowego Roku.
Najmniejsze, najwyżej położone i charakterystyczne – to grupy mieszkań, które sprzedają się w Poznaniu w pierwszej kolejności. Wysoki popyt powoduje, że nowe inwestycje wyprzedają się szybko.
Międzynarodowa firma doradcza JLL podsumowała I kwartał 2016 r. na rynku nieruchomości handlowych w Polsce. Całkowita podaż nowoczesnych powierzchni handlowych w Polsce wynosi 13 mln m2, z czego na centra handlowe przypada 9,29 mln m2, na parki handlowe - 1,45 mln m2, na wolnostojące obiekty handlowe 2,07 mln m2, a na centra wyprzedażowe 209 000 m2.
Ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem pandemii koronawirusa oraz jej skutków dla gospodarki.
W II kwartale 2020 roku Grupa sprzedała 816 lokali netto wobec 836 rok wcześniej (czyli o 2% mniej r/r), z czego w Warszawie sprzedano 603 lokale, 147 w Trójmieście i 66 we Wrocławiu.
Rynek nieruchomości komercyjnych w Polsce od wiosny 2020 roku przeszedł długą drogę. Nigdy wcześniej w tak krótkim czasie nie dokonało się na nim tak wiele zmian. Adaptacja do nowych warunków okazała się najtrudniejsza dla hoteli i handlu. Dla rynku magazynowego z kolei przetasowanie sprzedaży i dostaw stało się trampoliną do serii rekordów. Biura odrodziły się w nowej formie. Sektorowi nieruchomości komercyjnych w naszym kraju drogę wyznaczają nowe trendy, które wpływać będą na kształtowanie się rynku w kolejnych latach. O tym, co się zmienia mówią eksperci z firmy doradczej Walter Herz.
Pandemia zmieniła nie tylko naszą codzienność, ale i wakacyjne plany.
Ceny nowych mieszkań w większości polskich aglomeracji osiągnęły już poziom hossy z 2007 roku lub go przekroczyły. Sprowokowało to tezy o bańce spekulacyjnej i nadchodzącym kryzysie w branży. Tymczasem, polski rynek nieruchomości jest daleki od przegrzania, a najbardziej prawdopodobny scenariusz na przyszłe lata to dalszy wzrost cen mieszkań i domów.