Z końcem lipca weszła w życie ustawa wprowadzająca tzw. wakacje kredytowe. Już na etapie ścieżki legislacyjnej budziła ona wiele kontrowersji. Finalnie jej forma jest dość ogólna. Podane są minimalne wymagania, jakie należy spełnić, aby skorzystać z wakacji kredytowych. Wśród założeń znalazły się zapisy mówiące o tym, że:
Zwrot ubezpieczenia pomostowego to kolejne, po wakacjach kredytowych oraz zapowiedzi zmiany wskaźnika WIBOR, dobre informacje dla kredytobiorców.
Szalejąca inflacja i wciąż rosnące stopy procentowe sprawiły, że raty kredytów hipotecznych od października zeszłego roku znacząco wzrosły w bardzo krótkim czasie. Przykładowo, rata kredytu zaciągniętego jesienią 2021 r. na kwotę 300 tys. na 25 lat, wzrosła obecnie o 1250 zł[1]. To spowodowało, że wielu kredytobiorcom coraz trudniej jest udźwignąć spłatę zobowiązania.
Michał Porzycki objął stanowisko dyrektora w dziale Reprezentacji Najemcy firmy doradczej Walter Herz, gdzie jest odpowiedzialny za rozwijanie i budowanie relacji z klientami na warszawskim rynku biurowym oraz rozbudowę zespołu doradców.
Pomimo wzrastającej zdolności kredytowej oraz większego ruchu w agencjach nieruchomości i u pośredników kredytowych nie zmieniła się diametralnie sytuacja przeciętnego Kowalskiego. Nadal może on pozwolić sobie na sfinansowanie kredytem co najwyżej kawalerki lub małego 2- pokojowego mieszkania.
Pomimo kolejnej podwyżki stóp procentowych, stawki WIBOR 3M i 6M, od których zależy wielkość rat kredytowych, spadły odpowiednio do 7,00 i 7,30%. Widać światełko w tunelu dla polskich kredytobiorców.
Nagły wzrost wysokości rat kredytów hipotecznych sprawił, że dla wielu osób wprowadzony przez Rząd projekt wakacji kredytowych okazuje się szansą na złapanie oddechu. Szacuje się, że Polacy dzięki tej regulacji mogą zaoszczędzić nawet 3 miliardy złotych. Nie ma jednak nic za darmo. Banki uważają, że rząd ich nie wysłuchał, dlatego planują odwet.
Kredyt hipoteczny jest zobowiązaniem, które dla każdego jest sporym obciążeniem zarówno finansowym, jak i psychicznym.
Obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym jest niezwykle trudna dla osób spłacających kredyt hipoteczny. To do czego nie powinniśmy dopuścić, to oczywiście zaległości w spłatach. Warto zastanowić się nad rozwiązaniami, zanim zostaniemy w nieprzychylnej sytuacji finansowej.
W dobie rosnących stóp procentowych wiele osób marzących o własnym mieszkaniu obawia się spłaty rat kredytu hipotecznego. By wesprzeć ich w tej decyzji zakupowej Grupa Murapol, jeden z czołowych graczy na rynku nieruchomości, przygotowała specjalną akcję promocyjną, w której stawia do dyspozycji klientów 400 lokali. Decydując się na zakup mieszkania z promocyjnej oferty można liczyć na wsparcie w spłacie rat kredytowych.
Zmniejszona aktywność klientów kredytowych wcale nie oznacza, że rynek nieruchomości ogarnia stagnacja. Choć dziś mieszkania kupują głównie osoby w przedziale wiekowym 30-40 lat, a najdotkliwiej aktualna sytuacja rynkowa odbija się na młodych, którzy chcą opuścić „rodzinne gniazdo” to niesłabnącym popytem cieszą się zakupy inwestycyjne.
Stopniowa likwidacja wskaźnika WIBOR, obniżenie rat kredytów o kilkaset złotych, poprawa zdolności kredytowych i ustabilizowanie sytuacji na rynku nieruchomości – to dobre wiadomości dla osób planujących zakup własnego mieszkania w 2023 roku. Co dokładnie przyniesie nam nowy rok? Czy warto zainwestować w nieruchomość? I jak znaleźć idealne lokum dla rodziny? Sprawdzamy!
Od kilku tygodni rynek mieszkaniowy w Polsce przechodzi prawdziwy szturm. Tysiące osób szuka miejsca do zamieszkania w naszym kraju, co przekłada się na ogromny popyt na mieszkania. Nie bez znaczenia pozostaje fakt rosnącej inflacji i coraz bardziej restrykcyjnych warunków kredytowych. O tym, dlaczego w tym czasie wiele osób decyduje się inwestować w mikroapartamenty, opowiada Agnieszka Szczepaniak, architekt z pracowni AP Szczepaniak.
Na rynku mieszkaniowym praktycznie nie ma już śladu po ubiegłorocznej hossie. Przykręcenie kredytowych kurków przez NBP spowodowało, że coraz mniej Polaków może sobie pozwolić na zakup własnego M. Deweloperzy tracą więc klientów, a ci, którzy zostali, mają większy wybór i rosnące wymagania.
Początek 2016 r. zdominowały konsekwencje wprowadzenia podatku bankowego oraz zwiększenie minimalnego wkładu własnego do 15 proc.