nieruchomosci

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Czy centra handlowe zagrażają tradycyjnym deptakom?

W ciągu ostatnich 20 lat handel w Polsce przeszedł długą drogę, począwszy od małych sklepów osiedlowych, do dużych marketów wielkopowierzchniowych oraz galerii handlowych. Taki trend jest oczywiście najbardziej widoczny w największych polskich miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu. W ostatnim czasie jednak również w mniejszych miejscowościach można zauważyć wyraźny wzrost popularności większych obiektów handlowych. Czy w takiej sytuacji pozycja tradycyjnych ulic handlowych może być zagrożona?

W ciągu ostatnich 20 lat handel w Polsce przeszedł długą drogę, począwszy od małych sklepów osiedlowych, do dużych marketów wielkopowierzchniowych oraz galerii handlowych. Taki trend jest oczywiście najbardziej widoczny w największych polskich miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu czy Poznaniu. W ostatnim czasie jednak również w mniejszych miejscowościach można zauważyć wyraźny wzrost popularności większych obiektów handlowych. Czy w takiej sytuacji pozycja tradycyjnych ulic handlowych może być zagrożona?

Opisana tendencja przywędrowała do nas z Europy Zachodniej. Wzrost popularności handlu wielkopowierzchniowego, kosztem sklepów zlokalizowanych w centrum miasta wynika z kilku przyczyn. Przede wszystkim jest to związane z coraz szybszym tempem życia. W takiej sytuacji o wiele prostsze i szybsze jest zrobienie zakupów w jednym miejscu, niż „bieganie” po sklepach położonych w różnych rejonach miasta. Ponadto trzeba pamiętać, że zakupom w centrach handlowych często towarzyszy rozrywka. Bardzo popularne, zwłaszcza wśród młodych ludzi, są wspólne wyjścia na zakupy, które często łączone są z odwiedzeniem kina czy restauracji. Poza tym na opisane zmiany wpływ ma również swego rodzaju moda, która nakazuje od czasu do czasu wyjść do galerii, gdzie często w trakcie zakupów można spotkać znajomych. Zwłaszcza w mniejszych ośrodkach centrum handlowe bywa często miejscem, wokół którego toczy się życie całej miejscowości.

Czy taki proces wpłynie na przenoszenie się sklepów z lokali handlowych usytuowanych przy popularnych miejskich ulicach, do ich odpowiedników w galeriach handlowych? Negatywnym przykładem może być tutaj ulica Piotrkowska w Łodzi, która ostatnio przygasła na skutek konkurencji ze strony dużych centrów handlowych. Mimo tego wydaje się, że koegzystencja deptaków oraz galerii jest jak najbardziej możliwa, a obecnie trwający proces należy raczej uznać za różnicowanie oferty, która jest kierowana do różnych grup odbiorców.

Najpopularniejsze ulice w dużych miastach, gdzie wysokość czynszu może nieraz przyprawiać o zawrót głowy stanowią miejsce odpowiednie dla marek z wyższej półki oraz restauracji, kawiarni czy mniejszych, ekstrawaganckich hoteli. Z kolei w przypadku centrów handlowych oferta kierowana jest głównie do klienta masowego, który raz na jakiś czas chce zrobić większe zakupy w jednym miejscu. Trochę inaczej sytuacja wygląda w mniejszych miejscowościach, gdzie często tylko w regionalnym centrum handlowym można spotkać popularne sieciowe marki. W takiej sytuacji przyuliczny handel może przegrywać rywalizację z wielkopowierzchniową konkurencją.

Podsumowując można, więc stwierdzić, że pozycja takich ulic, jak Nowy Świat i Chmielna w Warszawie, Floriańska w Krakowie, Świdnicka we Wrocławiu, czy Półwiejska w Poznaniu nie wydaje się być zagrożona. Warto dodać, że wymienione ulice od lat stanowią czołówkę najdroższych deptaków w naszym kraju, gdzie roczne czynsze za mkw. powierzchni, nawet w obecnych niepewnych gospodarczo czasach przekraczają w niektórych przypadkach poziom 4 tys. zł.